NBA w TVP - Hej hej tu en bi ej!

NBA w TVP

Pewnego sobotniego popołudnia w telewizyjnej "dwójce" trafiłem na coś takiego... i już nic, nigdy nie było takie samo... Nie pamiętam ani roku, ani kto z kim grał, ale pochłonęła mnie całkowicie!
N B A
Coś niesamowitego, nieziemskiego, zachwyt, uwielbienie i miłość od pierwszego wejrzenia...

Moje lata 90. z NBA. Hej hej tu en bi ej. NBA w TVP. Szaranowicz i Łabędź

Ale od początku. W latach 90-tych pierwszym powiewem zachodu (czego wtedy nie byłem świadom) był serial "Cudowne lata", o perypetiach dojrzewania pewnego chłopaka imieniem Kevin Arnold. Serial pokazywała telewizyjna "2" bodaj od ok. 1990 roku w soboty lub niedziele, nie pamiętam, ale wywoływał we mnie, rocznik '81, zachwyt. Wtedy oglądało się też "Walt Disney przedstawia" w TVP1 gdzie puszczano "Kacze opowieści", "Super Baloo", także w sobotę ok. 14.30 (nie sprawdzam w necie, piszę tak jak zapamiętałem). I albo było się na polu (po krakowsku) albo, w zimie czy jak padał deszcz oglądało się te hity na dwóch dostępnych wtedy kanałach TV. Dodam jeszcze, że w tygodniu "leciały" nieśmiertelne, świetne jak na te czasy seriale jak "Kusza" o Wilhelmie Tellu (poniedziałek), Robin z Sherwood, z Michaelem Preedem oraz Powrót na Wyspę Skarbów (niedziela?) a w soboty rano 5-10-15 a potem Ernie-karate-Adziaaa - serial "Partnerzy".
Właśnie, w którąś sobotę trafiłem na program o koszykówce NBA prowadzony przez Panów Szaranowicza i Łabędzia. Co by o nich nie powiedzieć, a to że przekręcali nazwiska koszykarzy, a to wymyślali przydomki (Ewing - King Kong), to znowu nieprawidłowo tłumaczyli nazwy drużyn (Portland Trail Blazers to dla mnie długo długo były Świetliste Smugi z Portland) to jednak właśnie dzięki nim wszyscy Ci nie mający dostępu do kanałów satelitarnych zobaczyli NBA w TVP i złapali bakcyla! Wśród tych szczęśliwców byłem i ja. Dlatego Szaranowicz&Łabędź chwała Wam!
Hej hej tu eN Bi ejA !!!
I love this game!!!

Moje lata 90. z NBA. I love this game. NBA w TVP. Hej hej tu NBA. Szaranowicz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy kosz

Pierwszy Wilson